Dotychczas wszystkie guziki miałam w dwóch słoikach
-w jednym białe i bezbarwne, a w drugim reszta,
ale taki system słabo się sprawdzał, bo szukając
dwóch małych guzików musiałam za każdym razem
wysypywać cały słój i grzebać w nich
(co oczywiście jest bardzo przyjemnym zajęciem, ale czasochłonnym).
Postanowiłam dokonać bardziej szczegółowej segregacji.
W tym celu udałam się na stryszek po słoiki
umyłam je pięknie 🙂
zamierzałam przygotować je bardziej „craftowo”, a mniej spożywczo
i w tym celu pomalowałam wszystkie wieczka na biało
potem przykleiłam do nich (do wieczek) kolorowe materiały
po wyschnięciu podocinałam wystające brzegi
(najlepsze do tego celu okazały się nożyczki do paznokci),
ozdobiłam brzegi tasiemkami
i powrzucałam do środeczka posegregowane guziczki.
Taa daam, efekt mnie zadowala 🙂
Genialne!
Jadzia, jak Ty to robisz, że z niczego robisz takie COŚ?
Piękne ❤️
Monia, dziękuję Ci bardzo za Twój entuzjazm 🙂 i miłe słowa.
Wydaje mi się, że ja nigdy nie wyrosłam z fascynacji zajęciami ZPT. Miałam w podstawówce świetnego nauczyciela tego przedmiotu- Pana Karola Kubiczka, który pokazał nam jakie to może być twórcze. Robiliśmy na tych zajęciach cuda- od uprawy grządek przy szkole, przez gotowanie, szycie, robienie na drutach, haftowanie, aż po majsterkowanie (małe i duże), prace stolarskie, czy lutowanie. Oj, poszłabym znowu do tej pracowni na ZPT 🙂